poniedziałek, 28 października 2013

"Now there's no holding back"


Alessia Minerwa Harris
znawczyni wilkołaczej etykiety | wilkołak | pisarka
23 lata | 31 października 


"Niech cię nie zwiedzie jej niewinny wygląd, to wilkołak - a takie są z natury twarde."

Zasada numer jeden
Wilkołakiem rządzi wilk. To on wybiera partnerkę, której będzie wierny, po której śmierci będzie miał depresję i jeżeli łudzisz się iż zdarza się to więcej niż raz w życiu, lub pokryje się z twoimi ludzkimi uczuciami, to jesteś w błędzie. Wilk po przemianie bardzo rzadko nad sobą panuje - nim władają emocje - ale mówi się, że rozniesie wszystko i wszystkich, którzy znajdą się w zasięgu jego pazurów z wyjątkiem partnerki. Wilczej partnerki - uściślijmy. Więzi, którą człowiek poczuje do danej kobiety, bo wilka ma w sobie, ale to nie oznacza, że ją pokocha. Oh, uległy wilk też nie rozniesie Alfy, oczywiście.

Pierwszego wilkołaka poznałam mając piętnaście lat. Oczywiście, nie od razu dowiedziałam się kim był - minęły trzy lata nim mi powiedział i to nie dlatego, że musiał. Coś się stało. Jego wuj był wilkołakiem - Alfą - miał stado i był uważany za jednego z najbardziej szanowanych ludzi w małym miasteczku w którym się wychowałam. Teraz wiem, czemu na początku tak bardzo nie podobało mu się, jak przychodziłam odwiedzać Michaela. Chłopak był pod jego opieką w zasadzie od zawsze i chociaż z czasem poznałam się, jaki jego wuj był surowy - Michael nigdy nawet jednego złego słowa o nim nie powiedział. Myślałam, że to była forma szacunku - może strachu. 
Z czasem jego wuj przyzwyczaił się do mojej obecności, a ja czułam się osaczona, bo z jego "akceptacją" wydawało mi się, że wszędzie widzę przyglądających mi się ludzi, którzy... patrzyli na mnie, jakby mnie rozpoznawali. Oczywiście, to że te dwa zdarzenia były ze sobą powiązane dowiedziałam się znacznie później. 
Okoliczności w jakich dowiedziałam się o wilkołactwie Michaela też nie były normalne. Należałoby chyba zacząć od tego, że zawsze fascynowałam się wilkami - jakkolwiek banalnie to brzmi - tak było. Nie mówiłam na głos, ale potrafiłam w czasie pełni patrzeć się w okno i mieć... 

Zagryzłam delikatnie wargę, wsuwając ręce do kieszeni i tupiąc mocno w chodnik, by wytrzepać buty ze śniegu. Potarłam dłonią czerwony nos, po czym schowałam bardziej twarz za szalikiem, wydmuchując w niego powietrze, by czuć ciepło. Mi zawsze było zimno...
Uniosłam wzrok i zobaczyłam siedzącego na trzepaku Michaela. Podbiegłam do niego i stanęłam tuż przed nim opierając ręce o jego kolana.
- Jak ty to robisz, że cały czas ci ciepło? - spytałam po raz setny przesuwając wzrokiem po jego ciele. Nie trząsł się wcale, a miał na sobie tylko cienki sweter. Jego twarz też nie wyglądała na zmarzniętą. Nie tak jak moja w każdym razie.
- Jestem wilkołakiem, my nie marzniemy - mruknął, a ja się roześmiałam. Czasem zdarzało mu się rzucać takimi tekstami; wiedział, że te stworzenia należały do moich ulubionych fantastycznych "kreatur". Szybko jednak przestałam, gdy zobaczyłam jaki on jest poważny. 
- A co dziś tak męczy naszego wilkołaka?
- Wczoraj była pełnia.
- Wiem. Wyłeś do księżyca? - uśmiechnęłam się zadziornie.
- Nie. Zabiłem człowieka. - Patrzył mi w oczy i choć chciałam się śmiać z tego dowcipu, to nie potrafiłam, czując się całkowicie przerażoną. Patrzył mi w oczy i wiedziałam, że nie żartuje. Patrzył mi w oczy, a ja nie potrafiłam zrobić ani jednego kroku. 

Wilkołaki oczywiście nie mogły mówić byle komu o tym kim są. My mieliśmy chronić się nawzajem. Udawać, że nic się nie stało i Michael nigdy mi niczego nie powiedział. Oczywiście miał do czynienia ze mną, więc w wolnych chwilach pytałam się go o to i owo... w ten sposób w wieku dwudziestu lat byłam w pełni świadoma tego na co się decydowałam. Oczywiście Michael nie był zadowolony z moich planów, ale wilków nie da się długo oszukiwać - a dwa lata to szmat czasu - i stado zaczęło się domyślać. Mogli go ukarać za wydanie tajemnicy, albo mogłam chcieć być przemieniona - wilkołaki tylko przy świadomej przemianie zezwalają na przemianę bez konsekwencji - każdy wilkołak zamieniony "przez przypadek" sprawiał, że jego "stwórcę" musiała spotkać większa lub mniejsza kara. Jako przemieniona przez Alfę miałam większe szanse. Nie przewidziałam tylko, że Michael rzuci się do gardła swojemu Wujowi. Nie byłam z Michaelem połączona w żaden sposób, więc długo nie mogłam tego zrozumieć. 

Zasada numer dwa
Wilkami rządzi osoba najbardziej dominująca. Cóż... nie liczy się to kobiet - to smutne, ale one mają dokładnie taką hierarchię jaką jej partner. Jeżeli nie posiadają nikogo, to są najniżej w hierarchii. Dawniej się mówiło, że należą wówczas do Alfy, ale z czasem odeszło się od tego. W tym miejscu warto dodać, że wilkołaki są okropnie, ale to okropnie tradycyjne. Emancypacja kobiet jest dla nich w większości pojęciem abstrakcyjnym. Skupiając się na samcach - to głęboko patrzą sobie w oczy, co kończy się tym, że słabszy spuszcza wzrok, albo skaczą sobie do gardeł. 
Czułam pot na policzkach i karku, a obraz przed moimi oczami stawał się zamazany. Zamrugałam kilkukrotnie, by widzieć wyraźnie i coś co rzuciło mi się w oczy, to żółtość ślepi Michaela. Każdy wilkołak w pokoju - a było ich kilkunastu - poczuło tę narastającą atmosferę. Usłyszałam warczenie, ale zaraz potem byłam już zbyt zamroczona, by kojarzyć cokolwiek Słyszałam tylko swój szybki oddech i ten palący ból w przedramieniu. 
Nawet nie zauważyłam kiedy położyłam się na ziemi i tylko tempo wpatrywałam się w ugryzienie. Nade mną ktoś walczył... przez chwilę nie mogłam skojarzyć imiona, ani sytuacji, ten ból... 
A potem głośne uderzenie martwego ciała Michaela o podłogę. Powinnam czuć. Płakać. Nie byłam w stanie się ruszyć, tylko łza spłynęła po moim policzku, kiedy przełykałam ślinę. Bunt przeciwko Alfie - niedopuszczalny. 

Zasada numer trzy
W stadach wilkołaków jest rywalizacja, ale stado stanowi świętość - alfa najczęściej pozwala albo nie pozwala samotnym wilkom być na jego terenach; samotnym wilkiem nigdy nie będzie kobieta - to poniżej godności alfy, a do tego alfa ma obowiązek chronić samice, bo bardzo mało samic przechodzi przemianę.

naiwna; roztrzepana; niepanująca nad sobą
krótkowzroczna; wierna; nademocjonalna
dzieciak; młoda; szczeniak;
ta głupia, co sama chciała przemiany;

Chciałam wyjechać od razu, ale Wuj mi nie pozwolił. Zostałam pod jego opieką Alfy dopóki jego zdaniem nie byłam na tyle panująca nad sobą, by móc chociażby przebyć drogę do drugiego miasta. Pół roku temu przeniosłam się do Salem - cały czas mam problem z podporządkowaniem się. Cały czas nie do końca nad sobą panuję. 
Wilkołaki nie są, nie były i nie będą potulnymi zwierzaczkami. Odnotowano wiele takich przypadków, gdzie pomimo braku pełni doszło do przemiany - tak zwane napady szału. 

_____
WIZERUNEK: Molly Quinn
Edith: 28 października 2013

51 komentarzy:

  1. [Witamy ;) wątek, pozwiązanie, coś, cokolwiek? ;)]

    Tonk

    OdpowiedzUsuń
  2. [Witam witam i o wątek pytam. Nawet jeśli dzisiaj już nie myślę i stwierdziłam, że jutro poodpisuję, bo po raz pierwszy od czterech dni leń gigant mnie złapał xD]

    OdpowiedzUsuń
  3. [Sure, sure. Ale to jutro. Dziś śpię.xD]

    OdpowiedzUsuń
  4. [świta :P Antek ma wstręt to wilkołaków, więc odkąd nic została, on bardzo usilnie jej unika. jednak teraz wypadło im spotkanie (nawet przypadkiem) i nie wypada uciekać. a więc twoja postać może mieć wyrzuty, pretesje, co tam chcesz ;)]

    Tonk

    OdpowiedzUsuń
  5. [ witam i zapraszam do mnie. Widzę że mamy tutaj wyważoną postać. Wydaje mi się, że nasze postacie łatwo złapią dobry kontakt. Mam pomysł na wątek wiec zacznę :-) ]

    Było już po trzeciej i Sarah zamknęła bar. Dziś wyjątkowo szybko skończyła prace. Najwyraźniej niezadowolenie żon skłaniało mężczyzn - których było najwięcej w lokalu - do powrotu do domu. Jechała swoim dziesięcioletnim, czerwonym garbusem. Ziewnęła obserwując drogę. Aby znaleźć się w domu musiała minąć las, który czasami napawał ją strachem, a jednocześnie ciekawił. Pogoda również nie była najlepsza. Głównym problem stanowił mgła. Włączyła światła przeciwmgłowe. I wtedy coś przecięło drogę. Nie była w stanie ocenić co dokładnie. Odbiła w bok, a mimo to zahaczyła maską auta nieznany obiekt. Zatrzymała się, oddychając głęboko. Oprzytomniała po krótkiej chwili i wysiadła z samochodu. Czyżby dosłyszała sapanie ? A może wycie, płacz ? Wyjrzała na tył pojazdu i zauważyła skuloną postać. Podbiegła czym prędzej, odsuwając z twarzy nieznanej osoby włosy. To była dziewczyna.
    - Boże, przepraszam. Ja... - zawiesiła głos - Co cię boli ? Krwawisz ? Lepiej się nie ruszaj, zadzwonię na pogotowie - wyjęła komórkę z kieszeni spodni.

    [ Nie wiem, możemy uznać, że ją drasnęła albo dziewczyna uciekała przed czymś, przed kimś. Sama zdecyduj o tym i czy chcę jechać do szpitala.]

    Sarah.

    OdpowiedzUsuń
  6. [Haha, wyobraziłam sobie, jak Alessia przypadkiem warczy na Veri i nie mogę powstrzymać "zacieszu" na twarzy xD Obie sięgają po ostatnią bransoletkę z kamyczków na straganie i Alessia się denerwuję i nad wewnętrznym wilkiem nie panuje xP
    O matko, teraz nic innego nie wymyślę, zapatrzona w swoją cudowną wizję xD]

    OdpowiedzUsuń
  7. [ Moje kochanie ty moje najwspanialsze <3 Zapodajemy jakiś wąteczek <3 ]

    Gabe

    OdpowiedzUsuń
  8. [Hej, dzięki za przywitanie :) Nie chcę sie wykłócać czy coś, ale w rasach i nigdzie indziej nie ma takich ograniczeń co do wilkołaków. Jeśli komuś to mocno przeszkadza mogę zmienić, ale bez przesady ;) A wgl twoja karta bardzo mi się podoba ^^ Zaproponuję wątek, więc jeśli chcesz to zapraszam :) ]

    Erin

    OdpowiedzUsuń
  9. Dla Setha wieczór zaczął się jak każdy inny. Spał do późna, zjadł śniadanie, ogarnął powieszchnie płaskie w barze i przekręcił tabliczkę na drzwiach. Po dłuższej chwili zaczęli się schodzić pierwsi klienci, łącznie z pewną osobliwą, nieznajomą dziewczyną. Mimo iż nie wyczuwał od niej szczególnej aury, to wiedział, po prostu wiedział, że nie jest normalnym człowiekiem.
    - Co podać? - Zapytał siedzącej przy barze dziewczyny. Miał niewielki ruch tego wieczora, więc mógł sobie pozwolić na zagadywanie dziewczyn przy kontuarze.

    OdpowiedzUsuń
  10. [ toooo moze Gabe pojdzie se do lasu,a Alessia w czasiepelni straci panowanie i bedzie chciala go zaatakowac, ale moj 'aniolek' uzyje swoich czary mary i se wezmie ja do domu, by nikogo nie skrzywdzila lub cos xD]

    Gabe

    OdpowiedzUsuń
  11. [ jeszcze by kaganiec kupil <3 Oki :D TO ty wez zacznij, ja odpisze PAULUSIEM ? ;p]

    Gabe

    OdpowiedzUsuń
  12. [nie odpisalas paulusiowi xd to pisz mu, ja zaczne xd]

    Gabe

    OdpowiedzUsuń
  13. Sarah nadal była w szoku, ale umysł kazał jej przestać wszczynać niepotrzebny alarm tylko działać. Obejrzała dziewczynę. Zorientowała się, że coś jest nie tak kiedy delikatnie podniosła ramię dziewczyny.
    - To chyba nie jest nic. Wygląda na to, ze masz złamaną rękę. Musimy z tym jechać do szpitala. Chodź, zawiozę cię.
    Blondynka próbowała zaprowadzić nieznajomą do auta, ale ta uporczywie się opierała.
    - Nie pomogę ci, jeśli mi na to nie pozwolisz, a już na pewno cię tu nie zostawię. Kto wiem, gdybym nie skręciła mogłabym cię zabić. Co ty właściwie robiłaś na środku ulicy ?
    Sarah przyjrzała się dziewczynie. Unikała jej wzroku, kuląc się w sobie. Zaniepokoiła się. Drugi człowiek zawsze budził w niej opiekuńczy instynkt, a jeśli był jeszcze ranny, odzywała się niejaka zaborczość jak w przypadku matki.

    Sarah.

    OdpowiedzUsuń
  14. [hej, hej... ;) pomysł może taki by zacząć w czasie pełni. Wilki Blinda natrafiły by na Alessie, zrobiło by się dość agresywnie, zaczepiali by ją bo większość stada to faceci, ale Dante kierowany bardziej instynktem niż człowieczeństwem bo go pozbawiony jest, zaakceptuje jej obecność...może nawet panna Alessia przyłączy się do stadka, mogła by również w przyszłości zostać partnerką samca alfa ;P ^^ później już z można przejść do następnego dnia, dziewczyna wpadnie do lokalu który Blind prowadzi]

    OdpowiedzUsuń
  15. Seth westchnął ciężko. Najgorszy rodzaj klienta, jaki może się zjawić w barze (oczywiście poza takim, który nie ma portfela) to klient niezdecydowany. ,,Poleć coś" ,,zdam się na Ciebie" te zdania zawsze wróżyły kłopoty, mało razy musiał robić nowy drink ,,bo ten mi nie smakuje"? Powstrzymał jednak grymas, uśmiechnął się delikatnie i obrócił się do półki z alkoholami. Tokio Ice Tea. Drink na prostym syropie, więc nie ma szans żeby nie był słodki, z midori, co da oczojebny zielony kolorek i czterema alkoholami 40% więc w odpowiednich ilościach zwali z nóg każdego.
    - Prosze. - Powiedział, gdy drink został zrobiony i wylądował na barze przed dziewczyną.

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedyś obecność innych wilków nie ruszała go, ale od kiedy stał się alfą zaczął być nerwowy za każdym razem gdy ktoś nowy wchodził na jego teren. Nie lubił młodzików bo robili awantury ciągle, młode wilkołaki zawsze dawały się ponieść emocją i kiedyś to rozumiał...teraz nie było już na to szansy.
    Sytuacji nie poprawiał fakt, że dziś miała być pełnia. Nie otwierał nawet baru wiedząc że źle by się to skończyło. Obserwował wilkołaki ze swojego stada, każdy był poddnenerwowany, dreptali niespokojnie z miejsca na miejsce, unikali jego wzroku. Dwie godziny przed tym jak niebo miał rozświetlić księżyc, jak drapieżniki opuścili budynek.
    Szedł na samym początku, szybkim krokiem co chwile spoglądał na niebo. Byli już daleko od miasteczka, ale i nawet nie w połowie lasu gdy podniósł wzrok i zobaczył księżyc w pełni. Jego zmysły momentalnie wyostrzyły się, a powietrze wypełniło warczenie i ciche krzyki gdy kości łamały się by zmienić swe położenie. Zmiana była szybka i paskudnie bolesna, ale nie myślało sie już o tym w chwili gdy umysł spowijała mgła wściekłości i instynktów typowo zwierzęcych.
    Czarny wilk o złotych ślepiach uniósł łeb i zawył, przez chwile samotny, a później wycie innych dołączyło do niego. Nasłuchiwali czekajać aż jakiś samotnik odezwie się, nic takie nie nastąpiło, ale Dante natrafił na trop nieznanego osobnika.
    Ruszył biegiem od razu, pchany dziwną zawziętością.
    Przeszli przez rzekę, czarna bestia nie zwalniala kroku ani na chwilę. Zawarczał, a stado rozbiegło się by otoczyć nieznajomą wilczycę, którą już widzieli wszyscy.
    Zaczeli się zbliżać jak drapieżniki, polujące na ofiarę. Alfa obserwował z boku jak jego wilki podbiegają, przewracają i trącają wilczycę. Podgryzali ją aż do krwi, zaczepiali wiedząc że są silniejsi, a jej nie pozostawało nic jak przeczekać.
    Blind wydał z siebie szczekliwy dźwiek, a wszyscy cofneli się powarkując i pochylając łby.
    Zbliżył się do niej, węszył widocznie obnarzając co chwile zębiska. Kiedy tylko biała wilczyca próbowała sie podnieść zaatakował ją. Boleśnie poszarpał ją, ale odpuścił po chwili był tutaj najbardziej dominującym osobnikiem i paskudnie nie podobało mu się, że ona tutaj jest, a do tego próbuje wstać. Tak naprawdę zawsze gdy było po pełni, nie potrafił zrozumieć zachowania wilka, który kierował nim w takich momentach.
    Teraz jednak oblizał zębiska i trącił ją nosem w pysk gdy dostrzegł iż nieznajoma pojęła lekcje jaką jej teraz dał. Przyglądał jej się czujnie cały czas.

    [to było powiedzieć, że chcesz by była już w stadzie xD no to ciekawy opis tylko zrób! ;P
    Dante ma partnerkę, ale jej nie kocha, nie chce jej...więc jest tylko przez fakt iż zawarł taką umowę, ale chce ją zerwać gdy tylko będzie mógł.]

    OdpowiedzUsuń
  17. [ Nie martw się czytałam ten dłuuugaśny opis wilków XD
    I tak, tymczasowo bezpańska. Powiedzmy, że nadal nie wie czy wyjechać, czy zostać. Rozważa wiele propozycji xD]

    Nora Moonray

    OdpowiedzUsuń
  18. [Kurczę, strzel pejperza w pysk, bo nic mu do łba nie przychodzi. D: A to skutek dwugodzinnego stania na cmentarzu bez kurtki, tak, tak. Zamroziło mi wszystko, w tym szare komórki odpowiedzialne za wymyślanie pomysłów na wątki. ;u;]
    Erik

    OdpowiedzUsuń
  19. [przeczytałam opis i naprawdę fajnie ci to wyszło!
    oczywiście że zainteresowana jestem tym....ale Blind chyba bardziej niz ja xD]

    Racja, powinna od razu pokazać, że wie iż sytuacja dla niej jest raczej nie ciekawa, wtedy bez wątpienia czarny wilk nie zaatakował by. Samice były rzadkością, więc tylko doprowadzone do ostateczności wilki Alfa reagowały tak jak on teraz.
    Wilczyca za długo patrzyła na niego, to obudziło wściekłość i chęć pokazania gdzie jest jej miejsce. Dlatego rzucił się, gryząc boleśnie. Teraz jednak po trąceniu ją, czekał na reakcje obojętnie jaką, ale żeby coś zrobiła.
    Wydał z siebie mrukliwy dźwięk gdy odwróciła gwałtownie łeb, był to jednak dźwięk pozbawiony wrogości. Tak nagle ulotniła się cała jego agresja, co jednak nie znaczyło iż będzie miły cały czas.
    Cofnął sie o parę kroków i uniósł łeb dumnie, pozwalał jej sie podnieść.
    Gdy jeden z wilków chciał ją znów zaczepić, Blind warknął groźnie i osobnik cofnął się ostrożnie, ale i szybko.
    Dante zaczął krążyć niespiesznie wokół niej, robił się ciekawy jej osoby, a może nie tyla sam On co wilk. Nie znał tego odczucia i nie wiedział jak to zinterpretować.
    Odwrócił łeb gdy nagle na polanie pojawiła sie brązowa wilczyca, jego niby partnerka. Wyglądała na rozdrażnioną gdy szła w ich kierunku.
    Nikt chyba teraz nie wiedział co może się wydarzyć, sytuacja zrobiła się niebezpieczna, a przynajmniej była taka dopóki Alfa nie uniósł łba by zawyć głośno.
    Wszyscy odpowiedzieli mu tym samym, a on zaczął iść nie spiesznie w kierunku z którego przyszli.
    Alessia nie byla zagrożeniem dla niego ani stada, więc pozwalał jej tutaj zostać, pozwalał jej również dołączyć do stada, dlatego gdyby ruszyła z nimi to nie przegonił by jej.

    OdpowiedzUsuń
  20. Obejrzał się można powiedzieć przez ramię na wilczycę, nie szła z nimi i szanował jej decyzję. Mogła przebywać na tym terenie, na jego terenie. Nie przeszkadzała jemu, ani wilkowi, który teraz miał więcej do powiedzenia niż sam Blind.
    Reszta nocy przeszła w miarę spokojnie, trzymali się z daleka od miasteczka by przypadkiem nie doszło do jakiegoś mordu co już zdarzało się, a przez co mieli problemy.
    Gdy księżyc zniknął z nieba, wrócili do ludzkich postaci. Dante poprawiając skórzaną kurtkę szedł boczną uliczką, jak zawsze wszyscy rozeszli się...każdy chciał się ogarnąć.
    Blind wrócił do mieszkania znajdującego sie nad barem, szybki prysznic, pozbył się dwudniowego zarostu i zszedł do baru by go otworzyć. W dzień raczej mało osób przychodziło, ruch robił sie wieczorami, ale to mu pasowało dziś. Był zmęczony przez tą noc.
    Siedział sobie za barem z kubkiem kawy w rękach, lokal był na razie pusty dlatego mężczyzna nieco przesypiał.
    Zaskakująco szybko jego banda przylazła do baru i zrobiło się tutaj głośno, znów bylo tutaj życie.
    Dante uniósł wzrok na wejście gdy w drzwiach stanęła dziewczyna, w pierwszej chwili był pewny że jej nie zna, a później jakiś impuls szarpnął nim i uświadomił sobie, że to jest tajemnicza wilczyca, którą spotkali wszyscy w nocy.
    To samo chyba uzmysłwiła sobie reszta bo wszyscy obserwowali ją czujnie.

    [nic nie pomieszałaś ;) Blind na pewno sie nią zainteresuje!
    Cieszę się z tego faktu z tobą również dobrze mi się pisze, chociaż dziś moje odpisy mogą być kiepskie, jakoś sie nie wyspałam dziś i trochę zamulam ;P]

    OdpowiedzUsuń
  21. [ A no chyba nie ma. :) Nie martw się, czytam wszystko zanim gdzieś dołączę.]

    Nora

    OdpowiedzUsuń
  22. [ ZNASZ MNIE? O_O ;> Zaintrygowałaś w tej chwili ^^ Dziękuję i jak już tak "rozmawiamy" to może zaproponuję wątek? Miałabym taki pomysł - dość nie wiem jaki - Skoro Alessia jest w stadzie i zna wilczą etykietę, może być kimś w rodzaju...mediatora? Może lepiej nie. Po prostu może Norę uświadamiać, jak ważne jest by była w stadzie xD
    Taaa, głupi pomysł....]

    Nora

    OdpowiedzUsuń
  23. Kolejny wieczór, samotnie spędzony przed telewizorem z miską czipsów. Super, staczałam się na granicę "Samotna pani z kotem", ale ja w sumie nie miałam kota...Tylko czasami jakiś się do mnie przybłąkał...A potem szybko uciekał.
    Kiedy skończył się kolejny odcinek, jakiegoś dennego serialu, usłyszałam pukanie do drzwi.
    Moje zmysły jakby same wyczuły moment i włączyła się wilcza część mnie.
    Wzięłam głęboki wdech.
    Wilk.
    Kobieta.
    Westchnęłam ciężko. Co znowu?! Rozumiem ideę przebywania na cudzym terenie, ale błagam! Żeby co piątkowy wieczór, ktoś zawracał mi ogon?
    Przez bycie wilkiem, zaczynałam tworzyć nowe związki frazeologiczne. Super.
    Podeszłam do drzwi, otworzyłam wpierw moskitierę, a potem "główny szlaban"
    Zmierzyłam dziewczynę krótkim spojrzeniem.
    - Nie znam cię. - wypaliłam automatycznie. - Kim jesteś i po co tu jesteś? - Nie lubiłam za często bawić się w uprzejmości, więc postanowiłam być bezpośrednia. Ciężkie dni w pracy i życiu...Taa, do tego kolejna pełnia za pasem.
    Nikt mnie nie uczył, nikt się mną nie interesował, choć wiedziałam, że stworzono mnie taką nie przez przypadek...Ciekawe...

    Nora

    OdpowiedzUsuń
  24. [Witam. Mam taki szalony pomysł, żeby Alessia przyszła pewnego dnia do Connie i zapytała jej się, czy ta nie pomogłaby jej w opanowaniu wilka. Wilczyca nie może jej zabić, a Constance potrafi ją ujarzmić. O ile w ogóle Ci to pasuje.]

    OdpowiedzUsuń
  25. [Wiedziałam, że szalony. Ale cóż, zawsze warto spróbować i wyskoczyć nawet z takim... Czymś :)) ]

    OdpowiedzUsuń
  26. Przestał bawić się kubkiem i odstawił na blat za sobą.
    Śledził wzrokiem każdy ruch dziewczyny, była taka delikatna co kontrastowało z postacią wilka, a z tego co zauważył już przez te lata to, ze postać wilka pokazywała mniej więcej jaka jest w ciele człowieka. Oparł się o bar na przeciwko niej.
    - coś podać, czy wpadałś tylko pooglądać ? - spytal cicho, chociaż jego głos zabrzmiał i tak głośno, mocno.
    Przekrzywił nieco głowę, zauważyl że nie tylko on obserwuje dziewczynę, każda osoba ze stada równie czujnie przyglądała się jakby nieznajoma była zagrożeniem poważnym, chociaż czuł ze tak nie jest.
    - tak poza tym, jestem Dante Blind, ale wystarczy jak będziesz mówiła Blind - powiedział nagle zów przerywając ciszę. W tym samym momencie samym spojrzeniem kazał wszystkim zająć się sobą, a nie przysłuchiwać się.
    Irytowało go nie raz zachowanie wilkołaków, byli tak czujni martwiąc się ze ktoś coś zrobi ich alfie, że aż przesadzali po prostu.
    [sorry za tą długość, ale jakoś nie mogłam nic więcej napisać ;/]

    OdpowiedzUsuń
  27. [O, a może tak, że Alessia dostałaby napadu szału, albo po prostu zamieniłaby się w wilka i zaatakowała Connie? Sama już nie wiem.]

    OdpowiedzUsuń
  28. [Jest krótkowidzem! Heh, mogą obydwoje utyskiwać nad tym, ze ciągle gubią okulary. Proponuję takie super bratersko-siostrzane relacje, w których Alcide uczy palić Alessie zioło.]

    Anastasia / Alcide

    OdpowiedzUsuń
  29. [AA, taki baer. Dobra, to w takim razie Alcide będzie zamykał sklep i wyczuje dziewuszkę, która pachnie mu psem i z wywalonym jęzorem zacznie się o nią nacierać, jak na prawdziwego wilkołaka przystało. Ale będzie miły i pomocny i powie, że zna dobre miejsce na ukrywanie ubrań. :3]

    Alcide

    OdpowiedzUsuń
  30. [ witam :) dlaczego ze Sleepy Hallow to nie wiem czemu, na takim blogu nigdy nie byłam, nazwa taka ciągnie się za moimi postaciemi od jakiegoś czasu xD. A mnie nazwisko tego pana kojarzy się raczej z gnatem niż z książką, ale wiem o jaką powieść chodzi, też lubię :). Co do wątku... Przychodzi mi do głowy spotkanie w lesie lub na stadninie. Może być też tak, że spotkali sievw tym feralnym okresie miesiąca i walczyli ze sobą przy czym Clark ledwo uszedł z życiem. W czasie walki między pazurami wilkołaka zaplątał sie jakiś szamański medalion, który ona zachowa i pewnevo dnia zauważy drugą część wisiora na szyi Clarka. Co Ty na to? ]

    Clarence Thompson

    OdpowiedzUsuń
  31. [Ehh.... No i trochę ponarzekać przyszłam, bo miałaś zacząć :P Nie chcę wyjść na natrętną muchę, ale wiadomo xD Mam nadzieję, że się na mnie za coś nie gniewasz ;) ]

    Erin

    OdpowiedzUsuń
  32. [Pomysłu chwilowo brak, aczkolwiek istnieje duża szansa, że jutro się jakiś znajdzie. :)]

    OdpowiedzUsuń
  33. [O, jako że należą do zupełnie różnych ras, które ciężko na siebie reagują, mogliby się spotkać przypadkiem w jakimś zamkniętym pomieszczeniu, gdzie Shura nie pohamowałby się przed powiedzeniem czegoś uszczypliwego i wrednego? :)]

    Alexander Wright

    OdpowiedzUsuń
  34. [Hej :) To się nazywa wyczerpanie tematu, świetna karta, no bynajmniej mi się świetnie czytało xD Wątek z chęcią! Hm... Pomysł? Może niech się spotkają podczas pełni. Alessia może zainteresować się nowym przybyszem i się spotkają. Lub jakiekolwiek inne spotkanie w dowolnych okolicznościach, a no i można również pomyśleć nad jakimś powiązaniem. Jeśli masz coś ciekawszego to jestem otwarty na propozycje :D ]

    Martin

    OdpowiedzUsuń
  35. [Nie przejmuj się długością, ja raczej też długich nie będę pisywał i przepraszam za wszelkie błędy. Okej to mogą się znać z poprzedniego stada; partnerka raczej odpada no bo by bez siebie się nie ruszyli nigdzie, chyba, ale jeśli ci będzie odpowiadać to Martin mógł kiedyś się w niej zadurzyć ;D ]

    Czas pełni to nie jest łatwy czas, szczególnie kiedy żyje się na walizkach i jest się samcem, który w dodatku podróżuje wraz z bratem. Teraz niestety nie zdążył spotkać się z alfą z tych terenów i wcale nie zdziwi się gdy dostaną porządny łomot, co już nie raz się zdarzało. Tom został gdzieś w tyle, więc nie zważając na to biały wilk przemierzał ciemny las. Emocje w nim buzowały i niemal każdy nowy wyłapany dźwięk czy też zapach mógł zmienić jego nastawienie. Gdy wyczuł zapach innego wilka nieco zwolnił, ale z ciekawością węszył i nasłuchiwał. Szedł w kierunku interesującej woni, która wydawała mu się skądś znajoma. Spodziewał się wszystkiego, ale nie wyskakującej zza krzaków, warczącej wilczycy. Zdążył na szczęście odskoczyć, a na warkot odpowiedział pomrukiem. Przygladał się mniejszemu od siebie wilkowi starając przypomnieć sobie skąd ją kojarzy.

    Martin

    OdpowiedzUsuń
  36. [No wiesz minęło sporo czasu, on też trochę pozwiedzał za nim do Salem zawitał ;P Co do partnerstwa to w sumie racja, ale zawsze coś można jeszcze zrobić ;> ]

    Rozpoznał ją niemal od razu, gdy ich spojrzenia skrzyżowały się. Już niemal machał ogonem, a tu nagle wilczyca skoczyła na niego kłapiąc zębami. Był tak zaskoczony, że w pierwszej chwili nawet nie zareagował. Gdy Alessia się nieco uspokoiła, polizał ją po białym policzku w odpowiedzi na trącanie. Nie sądził, że kiedyś ją jeszcze spotka i pogodził się z jej odejściem na swój sposób. Cieszył się niezmiernie ze spotkania białej wilczycy, która kiedyś była mu bliska i to bardzo.

    Martin

    OdpowiedzUsuń
  37. Odwzajemniał każdy jej gest na tyle ile wilcza postać pozwalała. Po lesie nagle rozniosło się wycie kilku wilków i żadne nie należało do jego brata. Położył uszy po sobie i warknął w ciemną przestrzeń. Nie chciał teraz mierzyć się z żadnym wilkołakiem. Dopiero co spotkał swoją dawną znajomą! Potrząsnął łbem spoglądając na nią, lecz uszy nadal bacznie nasłuchiwały otoczenia, a nozdrza rozszerzały się nerwowo. Czuł, że pełnie po woli odchodzi...

    Martin

    OdpowiedzUsuń
  38. [Jasne, jasne ;)) Nic na siłę.]

    OdpowiedzUsuń
  39. [Źle skonstruowałam wypowiedź xD za dużo skrótów myślowych xD. Oczywiście, że film a rola Deppa jest super, ma wspaniały klimat ten film. Trochę jak Sweeney Todd :D
    Można zacząć po walce. Zrobiłabym to sama, ale miałam ciężki dzień i trochę padam na pysk...]

    Clarence Thompson

    OdpowiedzUsuń
  40. [Kierwa, serial xD ja serio już nie ogarniam dziś. Ale film też jest. Całkiem fajny :)]

    Clarence Thompson

    OdpowiedzUsuń
  41. Gdy odbiegli jakiś kawałek od miejsca spotkania, przystanął wyczówając zapach krwi. Spojrzał na jej bok i jak najdelikatniej polizał ranę. W okoliciy powinien krążyć jego brat, ale jak go nie było tak nie ma. Nasłuchiwał, nieco się martwił czy czasem inni go nie dopadli. W końcu to on miał pilnować młodego i wrazie czego chronić jego tyłek. Łypnął okiem otstatni raz na księżyc po czym przeszedł kilka kroków i powrotna przemiana w człowiega rzuciła go na ściółkę. Sapnął cicho, ale dalej przmianę przechodził w ciszy mimo, że ból nie byl ani trochę mniejszy.

    Martin

    OdpowiedzUsuń
  42. Wieść o nowym wilkołaku w stadzie nie była zbytnio zaskakująca, szczególnie biorąc pod uwagę, że w mieście ostatniego czasu pojawia się ich coraz więcej, a każdy kolejny nowy członek watahy daje jej więcej siły. Po zebraniu przeszłam do kuchni. Chciałam poznać nową wilczycę. Uśmiechnęłam się ciepło jak to na mnie przystało. Wzruszyłam ramionami na jej słowa.
    -Nie ma w tym nic dziwnego.- Powiedziałam.- Tak w ogóle to nazywam się Erin.- przedstawiłam się podchodząc bliżej i przyglądając się jej z ciekawością.

    Erin
    [Sorka, że tak późno :*]

    OdpowiedzUsuń
  43. [Przeglądając karty bardziej skupiłam się na rasie... By mój Noah był odmieńcem :) Jakoś na zawód oczko mi nie spadło, a barman to pierwszy lepszy zawód jaki wpadł mi do głowy XD No okey... Noah chętnie może być Alessi barmanem na własność, ale... Coś więcej w ich relacjach ma się pojawić ? I jak właściwie ma ta relacja wyglądać ? ]

    Noah.

    OdpowiedzUsuń
  44. [Och, to cudowny pomysł ! Po prostu jestem nim zachwycona ! Ale... mogłabyś zacząć mimo, że to Ty na niego wpadłaś ? Boję się, że go sknocę. Następnym razem z mojej inicjatywy wyjdzie cały wątek ! :3]

    Noah,

    OdpowiedzUsuń
  45. [Szczerze mówiąc zamknięte pomieszczenie, miałam raczej na myśli jakiś lokal/sklep/bar/kawiarnie/ten deseń. Więc jak Ci tam wygodnie! I przepraszam, że tyle mi zajęło odpisanie, ale moje życie postanowiło mi ostatnio dokopać.]

    Alexander

    OdpowiedzUsuń
  46. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  47. [Pomysł. Jezu, to, że zawsze jestem tu o późnej porze nie służy myśleniu. Azazel może weźmy na to, spróbować zdobyć jej zaufanie by ją późnej do czegoś wykorzystać? ]

    OdpowiedzUsuń