" Pamiętam, jak leżałam na śniegu. Mały czerwony pulsujący życiem punkt, marznący i otoczony przez wilki. Kąsały mnie, szarpały, lizały, wgniatały w ziemię. Ich stłoczone ciała nie dopuszczały do mnie tej odrobiny ciepła, jaką dawało słońce. Lód błyszczał na kryzach wokół ich szyj. Wilcze oddechy przybierały zmatowiałe kształty, które zawisały w mroźnym powietrzu. Piżmowy zapach sierści przywoływał na myśl woń mokrego psa i palonych liści, był jednocześnie przyjemny i przerażający. Jęzory parzyły moją skórę, nieostrzone kły rozrywały rękawy i zaczepiały się o moje włosy, wilgotne nosy trącały ramiona i obojczyki, sięgając do pulsujących krwią żył na mojej szyi.Mogłam krzyczeć, ale nie krzyczałam. Mogłam walczyć, ale nie walczyłam. Po prostu leżałam tam i pozwalałam, żeby to się działo. Obserwowałam, jak nade mną powoli szarzeje białe zimowe niebo.Jeden z wilków trącił nosem moją dłoń, potem policzek. Jego cień na mojej twarzy, jego żółte oczy wpatrzone w moje... Tym czasem pozostałe zwierzęta nie przestawały mnie szarpać.Wpatrywałam się w te ślepia tak długo, jak tylko mogłam. Żółte, z bliska wspaniale cętkowane złotymi i orzechowymi plamkami o tysiącu odcieni. Chciałam, żeby wilk nie odwracał wzroku, i nie zrobił tego. Pragnęłam wyciągnąć rękę i chwycić go za futro na szyi, ale moje dłonie pozostały zaciśnięte na piersi, ramiona były jak przymarznięte do ciała.Nie mogłam sobie przypomnieć, jakie to uczucie, gdy człowiekowi jest ciepło.Potem on zniknął, a pozostałe wilki podeszły bliżej, zbyt blisko. Zaczęłam się dusić. Coś zdawało się trzepotać w mojej piersi.Nie było słońca, nie było światła. Umierałam. Nie mogłam sobie przypomnieć, jak wygląda niebo.Ale nie umarłam. Dryfowałam zagubiona w morzu zimna, a potem nagle odrodziłam się w świecie ciepła.Pamiętam jego żółte oczy. Myślałam, że już nigdy ich nie zobaczę."
IMIĘ: Volfie
NAZWISKO: True
WIEK: 22 lata
DATA URODZENIA: 30.06.1991 r.
MIEJSCE NARODZIN: Sacramento, USA
RASA: Wilkołak
ZAWÓD: Wolontariuszka
MIEJSCE PRACY: Schronisko dla
zwierząt
KOLOR WŁOSÓW: Ciemny blond
KOLOR OCZU: Niebieskie /
szafirowe
WZROST: 178 cm
WAGA: 59 kg
ADRES: Brak stałego
zameldowania
Przybywam (po raz drugi) z drugą postacią. Tamtą kartę usunęłam z powodu niecenzuralnych komentarzy.
Wstęp pochodzi z książki Drżenie autorstwa Maggie Stiefvater. Kto nie czytał, serdecznie polecam całą trylogię oraz Wyścig Śmierci.
Na wątki i wszelakie powiązania jak najbardziej chętna. Częściej rzucam pomysłami.
[Czesc ! Moze jest ochota na watek z innym białym wilczkiem?? ;D
OdpowiedzUsuńSorka za bledy, ale na tablecie jestem xD ]
Martin
[Okej, to zaczynam ;D ]
OdpowiedzUsuńPelnia. Stal po środku lasu, a pierwsze fale bolu nadeszły. Kosci zaczęły łamac się, mięśnie rwać. Upadl na ziemie, przemiana zaczęła rzucac nim po ziemi. Paznokcie zmieniły się w pazury, ktore wbijał w wilgotną ściółkę, ostre kły przebiły dziąsła i kaleczyły jeszcze ludzkie wargi. Zacisnął szczęki nie wydajac z siebie najmniejszego dźwięku. Nigdy nie okazywał słabości. Nie wiedzial ile czasu minelo. Jeszcze przez chwile lezal na ziemi po czym podniosl sie na lapy. Wyterzyl zmysly, wyczol w okolicy swojego brata. Ruszyl biegiem przez las caly czas bedac czujnym, by nie natknąć sie na jakaś watahe.
Martin
[Wiesz, że tamte komentarze nie były niecenzuralne, tylko były uzasadnioną krytyką, prawda? No tak czy inaczej - myśl jak chcesz, ale ja powiem, że nie ważne jak to odebrałaś, to było warto, bo ten tekst, który przeczytałam tym razem był naprawdę dobrym opisem. I tak dodam, dla pewności, że ona nie może być samotnym wilkiem i nie napisanie tego przez ciebie nie znaczy, że może być, ale po za tym, to nie mam się do czego przyczepić. Co prawda wilkołaki wydzielają bardzo dużo ciepła - tak odnośnie zimna, jakie odczuwała, ale nie neguję tego, że każdy organizm odbiera to inaczej, więc powiem po prostu, że to bardzo dobry tekst. Wyślę ci na dole link, który sprawia, że przy wyjustowanym tekście równe są wcięcia, bo może będziesz chciała. Karta jest o wiele lepsza i to chyba wszystko z mojej strony.
OdpowiedzUsuńhttp://webmaster.helion.pl/index.php/elementy-blokowe-i-liniowe/6/174-wciecie-tekstu]
Alessia
[ witam serdecznie :) je!eli jest chęć na wątek z Clarkiem to zapraszam pod kartę :) ]
OdpowiedzUsuńClarence Thompson
[Witam serdecznie, jak wtedy nie zdążyłam, to teraz mam okazję ;-) Zapraszam do wątków.]
OdpowiedzUsuń[Witam ładnie i ślicznie. Zapraszam do wątku. Mam już nawet pewien pomysł. Skoro Volfie nie ma stałego zamieszkania, to mogłaby kiedyś poprosić Connie o to, aby ją przenocowała dzień lub dwa. Nie musi od razu wiedzieć, że prosi o nocleg Śmierć.]
OdpowiedzUsuńGdy wpadł na kogoś był zdumiony, że nie wyczuł osobnika wcześniej. Tak szybko jak upadł na ziemię, podniósł się z niej warcząc i ukazując ostre kły. Dostrzegł wilka, a raczej wilczycę równie białą jak i on. Uniósł wysoko łeb i ogon przybierając dumną, dominującą postawę. Górował rozmiarem i masą nad wilczycą i mimo iż jest to wilczyca jego złość nie zmalała. Postąpił parę kroków w jej stronę jeżąc sierść. Dalej z jego gardła wydobywało się groźne warczenie. Nie spuszczał z niej wzroku swoich ślepi, ale uszy czujnie badały okolicę. Zadziwiające, że jest sama.
OdpowiedzUsuńMartin
[Witaj ;) Jeśli masz ochotę na wątek z Nekromantką, to zapraszam serdecznie.]
OdpowiedzUsuńCharlotte
[ Może być taki początek :) wiem, że dałaś pomysł ale mogé prosić o zaczęcie? Jeżeli to nie problem :) jeżeli jednak ja mam to zrobić to postsram się jak najszybciej, dziś albo jutro. Laptop w naprawie nie ułatwia sprawy i jestem w zasadzie z doskoku :( ]
OdpowiedzUsuńClarence Thompson
[witam :3 a bardzo chętnie! ]
OdpowiedzUsuńMichael Conroy
[kurde no nie wiem. Azazel może zobaczyć u Volfie coś czego nie powinien i zagrozi że napuści na nią łowców jeśli czegoś dla niego nie zrobi.]
OdpowiedzUsuń[no właśnie coś takiego miałam na myśl. :3]
OdpowiedzUsuń[jasne. Ale później, okej? :3]
OdpowiedzUsuń[ No czeeeeeeeść ! :3 Ochota na wątek jak mniemam jest, a pomysł się znajdzie ?]
OdpowiedzUsuńNoah.
Azazel znany był z tego, że wiedział. Wiedział wszystko co dzieje się na ziemi właśnie teraz, wiedział kto kogo uderzył w domu obok i czemu tamten bachor dwie ulice dalej tak ryczy na cały głos. On wszędzie miał swoje wtyki, wszędzie miał swoich informatorów a i sam widział całkiem sporo, dużo słyszał. Był w końcu demonem, co to dla niego trochę magii by wyłapać poufne rozmowy? On zawsze słuchał. Słuchał wszystkich, odnotowywał informacje w głowie i siedział cicho. A nuż kiedyś, za kilka stuleci, przyda mu się jakaś błahostka którą usłyszał od wiedźmy. Nigdy nie wiadomo, a dobrze jest wiedzieć dużo i z tej wiedzy korzystać.
OdpowiedzUsuńW tym mieście wręcz roiło się od istot innych, nadprzyrodzonych. Azazel mimo, że niektore z nich uważał za gorsze niż ludzie, odnotowywał każdą anomalię. Tak więc kiedy tylko wyczuł jakieś wilkołacze zapędy w okolicy, zaraz pojawił się tak, najwidoczniej nie chcąc przemęczać biednych nóg Michaela. Spojrzał na wilka z lekkim, bardzo niebezpiecznym, uśmiechem na twarzy. Zupełnie nie pasował do właściciela ciała, ale za to do Azazela jak najbardziej. Dziewczyna zauważyła go dopiero po chwili, kiedy przybrała już ludzką postać.
- Witaj słonko, może by tak ci tak wizytę u weterynarza załatwić?