środa, 13 listopada 2013

No dalej kochanie, wiem, że potrafisz...


Porywisty wicher brał liście w swe objęcia, gdy szczęśliwa rodzinka z nowym dzieckiem poszła na zdjęcia. Ślicznie błyszczące ślepia, dwie panie w beretach i kilku panów w kaszkietach. Nowe suknie, buty, surduty i oczywiście różowe, odświętne pieluchy. Nasz młody gość, będąc w silnych ramionach ojca, płakał uparcie wołając "Do kojca!". Miejsce to nijak nie wpadło mu do gustu, począł więc jęczeć, bredzić o urokach odpustu. On panem waszym jest ! Do domu czas nagli !  Przecież dziś w telewizji nowy odcinek Cioci Gagli...

Młodość, szkoła, wzloty i upadki... Trzeba przyznać, że w w jego przypadku dość często zdarzały się wpadki. Szczególnie te intymne, będące tabu tematem, bo chłopiec w owej chwili stawał się katem. Języczek niebezpiecznie wodzi, dziewice do szkolnej szatni zwodzi, choć trzeba i przyznać, że czasem zdarzały się i bardziej dojrzałe pannice. A chłopak muskał, przekraczał moralne granice...

Od zawsze ciągnęło go do niewoli, ot tak, po prostu, bez żadnej jego kontroli. Pierwsze hausty, machy, krechy.... Matka głowiła się za jakie grzechy ? Bogactwo i sławę za cel sobie obrał przez co w każdy możliwy konflikt z prawem całym sobą się oddał. Narkotyki, alkohol, dziwki, hazard... 


Twarz bez skazy, ręce pełne bandaży, bo gdzieżby inaczej z tym bezlitosnym potworem roznoszącym wszem i wobec swoje mniemanie ? Serce niby puste, a dusza wciąż pogrąża się w głąb smolistej cieczy, ulega pokusie i hula rozpustnie. Zło z pięknem zazwyczaj w parze chodzi, więc i On urokiem osobistym swobodnie rozwodzi liczne małżeństwa, związki, relacje, wprowadzając swe ofiary w specyficzny rodzaj amoku, uwielbienia każdego swego kroku. Uparcie ślęczy, dąży, by w końcu kogoś pogrążyć. Trzeba przyznać, że sprawia mu to radość niebywałą, acz cóż poradzić, że jest osobą w związkach nie trwałą ? Wspomnijmy, że liczy się tylko zabawa - pan, pani, panienka, czy przysłowiowa baba. Uśmiechnie się słodko, czasem puści oczko i ot, niby niewinnie wtrąci kobietę w rozkosz. Subtelne pieszczoty, idealne muśnięcia... Och, jakże by dziewczę chciało mieć na stałe takiego księcia ! Toż to czysty Pan mroku, więc wybudźże się kochanie z tego uroku ! Na co dzień agresywnie sapie, jak również często pazurami drapie. Zwierzę to przerażające, nijak troski kojące, acz bardziej ciągle psocące. Chaos wszędzie, co to będzie ? Ach, nie, chwila, czy obchodzi go taka siła ? Obojętne ślepa błądzą, mącą, aż ofiara w końcu z równowagi wytrącą. Kpiący uśmiech maluję się wśród kącików, więc koniec już tych dennych wierszyków... 


Noah Quentin Chesham
lat 22 
prawdopodobnie człowiek
barman
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wątki, powiązania, bliższe relacje, udział w czyiś opowiadaniach - TAK
Kartka dawno temu pojawiła się już na innym blogu. Jest mojego autorstwa.
Och, no i... Witam wszystkich serdecznie :) 

21 komentarzy:

  1. [Ciekawa postać się tu pojawiła ^^ No i witam na blogu :D ]

    Erin

    OdpowiedzUsuń
  2. [O jeja, wreszcie jakiś nowy pan. Witam się ładnie :))]

    OdpowiedzUsuń
  3. [Mówiłam, całe miasto barmanów xP Więc ja zaproponuję wątek, bo osobiście uważam, kiedyś z koleżanką żartowałam, iż potrzebuję własnego barmana, to mi zrobiła na chacie barmana reagującego na komendy i... no. Lubię barmanów xP Więc jeżeli jest ochota na wątek, to można by coś zacząć, jak Alessia by się pojawiła w barze, bo w zasadzie ona jest nowa więc nikogo nie zna. A chociaż! Oni są w podobnym wieku, więc jeżeli twój mieszka tu całe życie, to mogli się znać w pierwszych latach swojego życia, co o tym sądzisz? Jak nie, to on może teraz mieszkać w domu, w którym ona kiedyś mieszkała.]

    Alessia

    OdpowiedzUsuń
  4. [To i ja się zgłoszę, jeśli jest chęć na wątek z Nekromantką ;)]

    Charlotte

    OdpowiedzUsuń
  5. [Hmm, są dość różni, choć nie jestem całkowicie przekonana czy na pewno... ;) Wydaje mi się jednak, że ktoś taki jak Noah nieźle by ją denerwował, więc może wyjść z tego zabawny wątek.
    Klasycznie, Noah z jakiegoś powodu chciałby porozumieć się z kimś, kto już nie żyje i w tym celu zgłasza się do Charlotte. No chyba, że weźmiemy się za coś oryginalniejszego :D Pytanie tylko, czy Noah zdaje sobie sprawę z istnienia świata nadprzyrodzonego?]

    Charlotte

    OdpowiedzUsuń
  6. [O! A to skoro może być jej prywatnym barmanem, to po prostu jestem w niebo wzięta! xP Więc... jeżeli mieliby się znać z dzieciństwa, to tak gdzieś do momentu gdy ona miała pięć - siedem lat - wiesz, mogła się na przykład w nim po dziecięcemu podkochiwać i jak się spotkają i ona się dowie, że to on to mu powie coś w rodzaju: "No tak, ja w dzieciństwie miałam gust idealny. Wtedy się w tobie bujałam, a teraz jesteś barmanem" xP W sumie to całkiem w jej stylu, zwłaszcza, że dla niej barmaństwo, to zaszczyt ;> A potem się wymyśli.]

    Alessia

    OdpowiedzUsuń
  7. [JESTEM, PO PROSTU JESTEM ! <3 wybacz że nie ma mnie na gg, ale teraz jedynie egzystuję na fejsbuku, więc nie ma to tamto, musisz sobie przypomnieć hasło, albo założyć nowe konto, BO MUSZĘ MIEĆ Z TOBĄ KONTAKT, PO PROSTU MUSZĘ, ROZUMIESZ?! I nie ma że mi się nie chce, nie mam czasu, mam lenia. Czegoś takiego nie uznaję c:]

    OdpowiedzUsuń
  8. [W takim razie może zaczniemy wątek w taki "ludzki" sposób, a potem doda się jakieś elementy nadprzyrodzone, z którymi zetknie się Noah? :D
    Pomyślałam o czymś takim (a propos śmierci): Noah, pod wpływem % lub używek wymyślił sobie, że skoczy z mostu. Tak od niechcenia, żeby przeżyć jakąś przygodę, nie myśląc przy tym racjonalnie. Tam spotyka Charlotte, która niespodziewanie wie, co chłopak zamierza (czasem wyczuwa zbliżającą się Śmierć). Od tego można by zacząć. Co o tym sądzisz? ;)]

    Charlotte

    OdpowiedzUsuń
  9. [Gg opuściłam dlatego, że mój staruszek laptop jest na wykończeniu i łapie niemiłosierne lagi, gdy odpalam gadulca. Toleruje jedynie fajsbuka, więc pozostaje nam się tam przenieść, jeśli chcemy pogadać ;d]

    OdpowiedzUsuń
  10. Przysiadła na jednym ze starych kamiennych nagrobków tkwiących od dziesięcioleci na cmentarzu Scarletwaters. Epitafium dawno już zarosło mchem i nikt nie potrafiłby odczytać nawet nazwiska zmarłego. Charlotte nie musiała widzieć napisu, by wiedzieć, kto leży tuż pod jej stopami i wcale nie przeszkadzało jej to, że stoi w miejscu, z którego nieraz wydobywają się płaczliwe głosy, słyszalne tylko dla niej. Wetknęła sobie papierosa do ust, po czym podpaliła go zapałką, którą po chwili wystrzeliła przed siebie, jakby nigdy nic. Zaciągnęła się kilka razy upajając się grobową ciszą - tak charakterystyczną dla tego miejsca. A dzisiejszej nocy było wyjątkowo cicho, i ze strony żywych, i ze strony martwych. Dawno nie odczuwała takiego wewnętrznego spokoju. Przeciągnęła się, rozprostowała plecy, poruszyła głową w jedną stronę, i w drugą; kosteczki w karku zatrzeszczały niczym łamane gałązki w lesie.
    Po chwili przez cmentarz przebiegło echo powtarzalnych niskich dźwięków - uderzeń zegara stojącego na parterze jej domku, kilkadziesiąt metrów dalej. Dokładnie dwanaście uderzeń. Północ była dla niej magiczną godziną. Nie ze względu na liczne legendy z nią związane, a na fakt, iż o tej porze większość mieszkańców Salem dawno już spała, a ona miała święty spokój.
    Wypaliwszy papierosa, wypluła go na wilgotną ziemię i wdeptała. Stróżka szarawego dymu unosiła się jeszcze, gdy Charlie minęła boczną bramę cmentarza, kierując się w stronę rzeki. Zatrzymała się po kilku minutach wolnego marszu wzdłuż koryta wody. Dziwne uczucie. Tak bardzo dziwne, że aż znajome. Dziewczyna dobrze znała ten chłód, a jej zmysły zaczęły wariować. Zamrugała. Jej czerwone tęczówki zabłyszczały w świetle księżyca. Ktoś umrze tej nocy, pomyślała.
    Zdarzało się to już kilka razy. Wyczuwała nadchodzącą Śmierć, choć jak dotąd nie potrafiła określić kto, gdzie, kiedy i czy w ogóle umrze. Czuła się jak obserwatorka pewnych zdarzeń. I tym razem miało się coś wydarzyć.
    Ruszyła dalej, wzdłuż rzeki, gdzie teren już nieco się podnosił i krzyżował z drogą. W tym też miejscu zaczynał się most - stary, kamienny, omijany przez przechodniów. Charlotte zatrzymała się tuż przed nim i rozejrzała dokładnie. W połowie drogi, na szerokiej barierce mostku stał chłopak. Chwiał się w przód i w tył, najwyraźniej z trudem utrzymując równowagę. Dziewczyna zmrużyła oczy i westchnęła. Jej wzrok zawędrował jednaj dalej i spoczął na czarnej, niewyraźniej postaci tkwiącej niczym nieruchomy posąg po drugiej stronie mostu. To była Ona, uważna obserwatorka, czekająca na Duszę, która uleci z ciała chłopaka, gdy ten skoczy w dół. Charlie zawahała się, po chwili jednak ruszyła wolnym krokiem, zatrzymując się tuż za przyszłym samobójcą. Jeszcze jedno spojrzenie w stronę Śmierci; ta nie drgnęła. Chłopak wciąż nie wiedział, iż obok stoi osoba, która za moment coś zmieni w jego życiu.
    - Jesteś pewnie, że to dobry pomysł? - wypaliła w końcu.

    Charlotte

    OdpowiedzUsuń
  11. [Dzień dobry wieczór :3]

    Wujek Samo Zło aka Lucifer

    OdpowiedzUsuń
  12. [Witam :) Piszę w sprawie wpisu na listę obecności, a ponieważ jesteś nowym autorem wolę zapytać niż bezmyślnie usunąć:) Czy nadal chcesz się z nami bawić?:)]

    OdpowiedzUsuń
  13. [Koooooobieto, każesz mi myśleć gdy ja padam na twarz ? ;c]
    Julia

    OdpowiedzUsuń
  14. [Pomysły mam raczej takie standardowe, jak zwykle spotkanie w barze, bądź też by spotkała go pod postacią jakiegoś zwierzęcia i była świadkiem jakiś ciekawych wydarzeń? Co o tym sądzisz]

    OdpowiedzUsuń
  15. [Nie przejmuj się, bo doskonale to rozumiem ;)
    Zastanawiałam się nad kontynuacją wątku. Może mimo to, że Noah nie skoczy i oboje z Charlotte pójdą gdzieś dalej, Śmierć nadal będzie za nim szła? Jakby coś wyczuwała i nadal sądziła, że przyszedł na niego czas? :D
    Albo lepiej! Noah mimo wszystko będzie chciał skoczyć i w całym zamieszaniu oboje z Charlie wpadną do rzeki. Przeżyją i jakoś wyjdą na brzeg, jednak Śmierć nie będzie chciała odpuścić, wciąż będzie go obserwowała. Co o tym sądzisz? ;)]


    Charlotte w zupełnej ciszy obserwowała poczynania chłopaka. Co trzeba ze sobą zrobić, co trzeba wypić lub wciągać, by doprowadzić się do takiego stanu? Owszem, ona również często piła, a do tego paliła jak smok, mimo to potrafiła zachować resztki godności. On najwyraźniej nie był w stanie wypowiedzieć nawet logicznego zdania.
    W każdym innym przypadku po prostu poszłaby dalej nie przejmując się niczym. Nie była towarzyska, nie była opiekuńcza ani współczująca; rzadko kiedy nawiedzały ja jakiekolwiek wyrzuty sumienia. Przeżyła obie Wojny Światowe i widziała już chyba wszystko. Więc? Z jakiego powodu gapiła się teraz na tego nieszczęśnika? Sama do końca nie potrafiła odpowiedzieć sobie na to pytanie, choć pojawienie się samej Śmierci tkwiącej po drugiej stronie mostu musiało mieć z tym coś wspólnego. Bo skoro Ona już tu była, sprawa musiała być pilna i nie cierpiąca zwłoki. Aż tak spieszyło się Jej, by zabrać chłopaka ze sobą?
    - Bonsoir mon camarade - przywitała się już nieco głośniej, po czym podeszła bliżej barierki i oparła się o nią łokciami - Ktoś chyba ucieszy się z twojej śmierci. I nie mam na myśli siebie.. - dodała ze swoim francuskim akcentem, po czym odchyliła się nieco chcąc ponownie zobaczyć ciemną postać kostuchy. Jej słowa najwyraźniej dotarły do chłopaka. Charlotte przeniosła wzrok na jego twarz. Ujrzała blade policzki i przeraźliwie podkrążone oczy, na które opadała przydługa grzywka. Jego usta wykrzywione były w dziwnym uśmiechu. Dziwne; dlaczego tak bardzo przypominał ją samą?


    Charlotte

    OdpowiedzUsuń
  16. [hmm a na tego pana sie czaje ;) Czesc ;) wateczek/powiazanie do wyboru feniks lub demon.]

    Serafina/ Lascara a.ka Lilith

    OdpowiedzUsuń
  17. [ mały nowy kotek chciałby wątek

    Noah William III ]

    OdpowiedzUsuń
  18. [Ejejejejeej, niech oni będą sąsiadami ! Takimi wiesz, okno w okno, bądź balkon w balkon. I np Noah mógłby pewnego dnia zobaczyć jak sobie Dżuli czaruje :D]
    Julia

    OdpowiedzUsuń